Drugi album kolumbijskiej i kanadyjskiej muzyczki to symboliczna rekultywacja jej korony. Z jednej strony wspomina o intymnych relacjach, z drugiej - wzywa do działania całe kraje.

Kiedy Lido Pimienta nagrała swoją pierwszą EP-kę "Color" w 2010 roku, jej ówczesny mąż wyprodukował każdy utwór i nie chciał jej tego nauczyć. Powiedziała, że to był "sposób na utrzymanie mnie na dystans". Dziewięć lat i jeden rozwód później, Pimienta robi rzeczy inaczej. Większość Miss Kolumbii nagrała w swoim domowym studio, każdą piosenkę napisała i zaaranżowała sama, a także współprodukowała album z kolegami z Torontońskiego Księcia Nifty. Rezultatem jest oszałamiająca wystawa jej umiejętności jako wokalistki, autorki tekstów piosenek i mieszarki gówna.

Pimienta zwróciła na siebie uwagę w 2017 roku, gdy jej debiutancka płyta La Papessa zdobyła Polaris Prize, najwyższe muzyczne wyróżnienie Kanady. Wydana własnym sumptem, sfinansowana z grantu Ontario Arts Council w wysokości 6.000 dolarów i nominowana obok albumów Leonarda Cohena, Gorda Downie'a i Feista, La Papessa była definicją mrocznego konia. Pomimo globalnego rozkwitu reggaetón i cumbia, gatunki łacińskie pozostają krytycznie słabo reprezentowane w muzyce kanadyjskiej. Nic więc dziwnego, że zwycięstwo Pimienty nad Polaris i jej nawoływania do "brązowych dziewczyn na froncie" wybiegły na prawicę.

Nazwana na cześć Steve'a Harvey'a na konkursie Miss Universe 2015, Miss Colombia jest symbolicznym odzyskaniem przez Pimientę korony w branży pełnej rasizmu i mizoginizmu. Stworzona z głęboką pasją i staranną dbałością o szczegóły, płyta brzmi jak pełna realizacja długoletniego marzenia, możliwa dzięki szerszej platformie i większemu budżetowi. Jej paleta jest cieplejsza, bogatsza i bardziej oparta na tradycyjnym kolumbijskim instrumencie niż chłodna "digi-cumbia" (wytwórnia, której unika) La Papessa. Pimienta umieszcza się w gwieździstej konstelacji gości, w tym kolumbijskich ikon Sexteto Tabala i Li Saumet Bomby Estéreo, i przyćmiewa je wszystkie. Te 11 piosenek tworzy pełnoprawną deklarację mistrzostwa, tym bardziej imponujący jest nacisk Pimienty na priorytetowe traktowanie afrokolumbijskich rytmów i instrumentów w przytłaczająco białym muzycznym krajobrazie.

Śpiewana prawie w całości po hiszpańsku, Panna Kolumbia przekazuje więcej wściekłości i solidarności niż chrupiące pozytywy. Pimienta często pisze z perspektywy kogoś, kto pił głęboko z trujących studni mizoginizmu i rasizmu. Żałobny wir "Nada" jest w tym trybie wczesnym, niszczycielskim ćwiczeniem. Jego narrator, pogardzana kobieta, mówi, że nie boi się śmierci: "Soy mujer y llevo, el dolor adentro." ("Jestem kobietą i noszę w sobie ból.") Na "Pelo Cucu," eugeniczna alegoria a la Ham's Redemptionmatka pragnie, aby jej "pieluszkowata" córka wyszła za "niño blanco, de pelo bueno... pa mejorar la raza". ("Biały chłopiec z tymi dobrymi włosami... aby poprawić naszą rasę.") Ujawniając nienawiść w prostym, nienagannym języku, Pimienta zręcznie demaskuje, jak ludzie podatni na bigoterię często ją chłoną, powielają i krzywdzą innych takich jak oni sami.

Nienawiść do siebie w tych pieśniach jest tym bardziej przejmująca, że Pimienta ma niezachwianą pewność siebie. Odmawia ratowania kolejnych niedojrzałych partnerów ("Coming Thru"), relaksuje się po ucieczce z emocjonalnego wampira ("Te Queria") i mobilizuje swoich słuchaczy do walki z każdym, kto sprawia, że czują się mali ("Resisto Y Ya"). W tych piosenkach jest przyjemna, śliska dwuznaczność. Z jednej strony Pimienta wspomina relacje intymne, z drugiej strony wzywa całe kraje do podjęcia działań na rzecz ochrony czarnych i brązowych kobiet. Zarówno Kanada, jak i jej rdzenna Kolumbia są w trakcie przyjmowania jej pęcherzowych krytyk. Mimo to, jest optymistką co do przyszłości, w której będzie mogła żyć w tych krajach wolnych od krzywd. "Ya llegó la oportunidad," śpiewa na "Quiero Que Me Salves", "para arreglar nuestro pasado." ("Przyszła szansa, by naprawić naszą przeszłość.") Może śpiewać do kochanka, może śpiewać do głowy państwa.

W ciągu trzech lat, które upłynęły od wczesnego wotum zaufania do Nagrody Polaris, Pimienta zręcznie wykorzystała swój potencjał i uciszyła tych, którzy wątpili w jej zasługi. Otworzyła się zarówno na współpracę, jak i na mentoring, na współpracę z aspirującymi do niej rdzennymi muzykami oraz na fundraising dla Fuerza de Mujeres Wayuuu. Wciąż jest rzadkością w kanadyjskiej muzyce: afrokolumbijska kobieta queer z rdzennym dziedzictwem Wayuuu, samotna matka, Hiszpanka. Wielką obietnicą Miss Kolumbii i jej nowego lidera na przeważnie białej scenie jest to, że brązowe dziewczyny usłyszą to i będą zainspirowane, by ruszyć do przodu.